poniedziałek, 30 listopada 2015

Jak to sie zaczęło

Środa , 26.08.2015 , Wrocław 


   "Nareszcie wylatuje z kraju i jadę do Meksyku , ku*wa , no genialnie " to były moje pierwsze myśli, w sumie jedyne co miałam w głowie . Prysznic , ubranie sie i jadę ! Rodzice mnie odwozili na lotnisko i miałam wielką niespodziankę bo moja najlepsza przyjaciółka przyszła i pojechała z nami na lotnisko o 5 rano , w takich momentach naprawdę zdaje sobie sprawę kto mnie kocha i jest kimś wartym poświecenia wszystkiego . Było mi przykro bo moja siostra nie mogła mnie odwieźć na lotnisko tak samo jak brat , ale czy to oznacza że sie na nich zawiodłam ? Oczywiście było mi smutno bo ja zawsze byłam tą która ich żegnała i witała jak wyjeżdżali i wracali ale wiem , że kocham ich bez względu na to czy mnie żegnali bo byli przy mnie zawsze jak ich potrzebowałam przez te 17 lat mnie znosili , szczególnie moja siostra . Należało mi sie trochę takie uczucie , ale rownież wiem że było im też z tym źle .
    "Będę silna , nie będę płakać jak wszyscy , przecież widzę ich za 11 miesięcy " druga myśl towarzysząca mi w tym dniu . Oczywiście wiadomo jak sie skończyło , ostatnie spojrzenia w oczy , słowa , zapach mamy perfum , przytulanie i buziaki . Płacze jak dziecko . Zaczęło sie ! "Dam radę , Farmas ogarnij sie " kolejna głupia myśl . Sprawdzanie bagażu podręcznego , kontrolka i wejście na strefę oczekiwania na samolot , telefon Babcia dzwoni , krótka rozmowa i znów płacz , czułam sie tak dziwnie a jak sie tak czuje to mam 3 osoby do których dziwnie (mama, Aga , siostra). Tym razem mama bo jeszcze byla z Aga . Widzę ich ale mam taki rozpie*dol wokół siebie że nawet nie mogę podejść by ich jeszcze zobaczyć . Płacz . Sprawdzanie biletów , ostatnie słowa ' Kocham was ' i pokład . Wszystkie smutki odeszły i jedziemy . "Tylko teraz nie zawal sprawy z lotniskiem we Frankfurcie " myśl która trzymała mnie na baczność . Wszystko z lotami było cudnie . 
                                  Wrocław ➡️ Frankfurt ➡️ Chicago ➡️ San Diego 
   W sumie 23 h lotu , jestem na miejscu "Uśmiech , pamiętaj uśmiech" nawet gdy byłam zmęczona bardzo miałam sile sie uśmiechnąć jak zobaczyłam moją rodzine . Złote rady mamusi . Dlaczego ona ma zawsze racje ?! Jazda autem , śpię , zatrzymujemy sie by zjeść coś , no to biorę quesadillas . Niebo istnieje , dom , 4 koty , 4 psy . Imiona kurna ni kija nie zapamiętam , prysznic i piżamka i spac. 
  Co bardzo pamiętam z lotu , dzieci , lubię je ale nie jak lecę 9 h i jestem naprawdę zmęczona a one chcą sie bawić a siedzisz w samolocie miedzy nimi , wi fi w USA , zapomnij tylko na 30 min darmowe , ludzie mili ale w Niemczech ukradli mi okulary . Jedzenie no powiedzmy , że jadłam lepiej . 

Po co , dlaczego , komu to potrzebne ?

   Wiem , że nie wiele z was może sobie wyobrażać jak to jest być wymieńcem przez 11 miesięcy , mogę wam to opowiedzieć , ale nie bierzcie tego jako bzdury . Długo sie zastanawiałam czy wole pisać pamiętnik czy może tylko notatki na tablecie z wyjątkowych dni , ale widząc jak mój kolega , który jest na wymianie w USA czy Laura która jest ze mną w Meksyku maja takie pomysły , stwierdziłam "ludzie bedą chcieli to przeczytają , mogą sie śmiać ale wiem ze nie były by lepsi na moim miejscu z moimi decyzjami ". 
   Dlatego pisze tego bloga , co on da mi ? Odpowiedź jest krótka i zwięzła - zapisane wspomnienia . Co da wam ? Odpowiedź już sami sobie dajcie ja mogę tylko przypuszać - zaspokojenie ciekawości , zobaczenie jak to jest być tym/tą osobą na wymianie , może też jeśli będziecie na moim miejscu pomyślicie jakie macie wybory i jakie mogą być konsekwencje . Nie wypisze wszystkich odpowiedzi jakie mam teraz w głowie bo pewnie i tak każdy ma własne pomysły . 
   Może na początku sie przedstawię i opowiem coś o sobie jeśli mnie znacie lub nie . To na początku mam na imię Wiktoria Farmas mam 17 lat i aktualnie jestem w Meksyku mieście Mexicali , jestem z Wrocławia i chodzę do Liceum Ogólnokształcącego nr.10 . Mowię w 4 językach ( angielski , polski , niemiecki może nie idealnie ale sie staram i na końcu hiszpański wciąż sie uczę ) . Jestem nie miłą , czasem niewychowaną i wulgarną dziewczyną , ale jestem też otwarta , szczera i uwielbiam poznawać ludzi i świat , jestem bardzo ciekawa , gadam jak głupia i uwielbiam sie śmiać , bardzo sie przywiązuje do ludzi , ufam wielu i zawsze chętnie pomagam . Uwielbiam fizykę , matme , chemię i biologię , wiąże z tymi przedmiotami moją przyszłość . Bardzo nie lubię kłamstw chociaż sama nie będę ukrywać święta nie jestem . Resztę Ci którzy powinni wiedzieć to wiedzą.
   Aktualnie jestem chora i leżę w łożku i tak patrzę na to i sobie myśle "ku*wa czy to jest to czego chce , czy chce by ludzie aż tak bardzo wiedzieli jak jest trudno" , mam tą myśl na okrągło ale dobra trzeba ryzykować . 
  Możliwe , że dziwnie to zabrzmi ale połowa mnie chce podzielić sie tym co tu robię , co sie dzieje , jakie emocje mi towarzyszą , następnie druga chce to wszystko zatrzymać dla siebie i byc taką małą cichą myszką , ale jedyne co mam do powiedzenia sobie "Przykro mi cicha to ja nie będę a chować sie to sie nie będę bo czego tu sie wstydzić " to będzie wasza sprawa co o tym pomyślicie . Ja mogę mieć tylko nadzieje , że ludzie którzy są na wymianie albo daleko od domu mnie będą rozumieć a Ci którzy są w domach postrają sie zrozumieć i wziąć coś sobie do siebie .
   Muszę to napisać bo jestem pewna , że moja najwspanialsza mamusia to przeczyta , przepraszam od razu za słowa jakie tu użyje ale wiem że postarasz sie mnie zrozumieć jak zawsze to robisz . Wiesz , że nigdy nie chciałam Cię zawieść i obiecuje Ci , że tym blogiem też tego nie zrobię .
Te amo ❤️